Obserwatorzy

poniedziałek, 19 stycznia 2015

143. Plagiat, kradzież... czyli co można w sieci...

Tydzień temu napisała do mnie jedna z Klientek,
że moje zdjęcia zostały wykorzystane przez pewną stronę internetową,
gdzie oferuje się zaproszenia i dodatki ślubne.
Pomyślałam, że ktoś wykorzystał mój wzór, wykonał podobny
i umieścił na swojej stronie.
Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się,
że właściciel skopiował zdjęcie z mojego sklepu
i wkleił u siebie.
Oprócz moich zdjęć zostały wykorzystane także zdjęcia innych firm,
które od razu o fakcie poinformowałam.
Strona nazywa się www.superkartki.com.pl
w tym momencie, po wspólnej interwencji,
strona wygasła!
Wczoraj przeglądałam jeden z portali ogłoszeniowym
(nie ukrywam, że byłam ciekawa,
czy superkartki nie próbują przemycić moich zdjęć na innych portalach)
i gdzieś mignęło moje zdjęcie,
ale w końcu też się tam ogłaszam, więc poleciałam dalej ...
Ta sama fotka pojawiła się kolejny raz, pomimo że ogłoszenie wystawiłam tylko raz.
Zapaliła się żaróweczka... ogłoszenie wystawione przez Karolinę  z Krakowa,
na stronie zdjęcia moje i innych firm z podpisem...wykonam!
Przyznam szczerze, że szlag mnie trafił.
Po rozmowie telefonicznej, pani Karolina ogłoszenie usunęła.
Rozumiem inspirowanie się tym, co można znaleźć w sieci,
przecież czasem też zerkam, co robią koleżanki po fachu,
szukam rozwiązań, ale ludzie chyba muszą znać pewne granice!
Nie odpuszczam...
Agnieszka

1 komentarz:

  1. przykro mi, że spotkała Cię taka niemiła sytuacja... ale tak trzymaj! nie odpuszczaj...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę oraz pozostawione słowo :)